Dodano: 5 września 2004
powierzchnia | 59 ha, 66 ha (1991r.). |
---|---|
głębokość | Maks. - 20 m ; śr. - 4,7 m (1991r.). |
dno | Kamieniste i piaszczysto-muliste. |
dostępność | Bardzo dobra. |
ośrodki | Brak. |
kąpieliska | Dzikie zejścia do wody. Sporo pomostów wędkarskich i "kąpielowych". |
wypożyczalnie | Brak. |
brzegi | Zalesione. Wąski pas trzcin. |
miejscowość | Rostki Skomackie, Ogródek, Strzelniki, |
miejsca | Muzeum Michała Kajki w Ogródku. |
podsumowanie | |
dodatkowe informacje | Jezioro przepływowe. Zbiornik na północy łączy się z jeziorem Orzysz (przez wypływający strumień Czartówka), na wschodzie z jeziorem Kaleńskie, a na południu z jeziorem Przykop. |
piśmiennictwo | |
lokalizacja |
Komentarze
PAU
12 czerwca 2006
Najlepiej jest krytykowac warszawiaków, bo wiekszosc "warszawy" to ludzie ze wsi którzy przyjezdzaja do stolicu i po tygodiu nzywaja sie warszawiakami, a naprawde niemaja zadnej kultury, to poprostu załozne, i nieszuflatkujcie ludzi, bo mysle ze wielu ludzi z warszawy przyjezdza do rostek by odpoczac od miasta i szanuje zieleń i przyrode dookoła siebie, czego niezawsze mozna powiedziec o miejscowych. Sama mam działke w rostkach i niestety taka jest prawda...
Syndr0m ajaxmnm@wp.pl
29 maja 2006
Widać że warszawianka jest na tyle inteligentna że nawet nie wie o czym pisze, od dzieciństwa jeżdżę do rostek na wakacje i jedyni którzy zaśmiecają miejscową florę są TYLKO i wyłącznie warszawiacy, prujecie tymi swoimi autami jak popadnie nie patrząc kto jest na jezdni i sami zaśmiecacie puszkami nasz piękny las, wiem bo co roku tam jestem i widzę jak się bawią. Gardzę nimi i ich postępowaniem. Tak się składa że znam praktycznie całą wioskę i nie mów mi że ktoś tam łowi ryby agregatami prądowymi bo to nie prawda. tam mało kto ma Czas na takie pierdoły.
niewarszawiak zbimal1@poczta.onet.pl
12 maja 2006
Przykro mi "warszawianko" w Rostkach nie ma miejscowych dziewczyn , chyba że przyjezdne z Warszawy
Warszawianka jkoziel@vp.pl
24 kwietnia 2006
Jestem z Warszawy i tak się składa, że od wielu lat moja rodzina jest szczęśliwym posiadaczem działki w Rostkach z linią brzegową. Bywam tam kilka razy w roku, więc mam okazję zobaczyć kto przykłada rękę do niszczenia jeziora - miejscowi, którzy prądem i sieciami zabijają ryby, zaśmiecają nam wszystkim działki puszkami i butelkami po winach (co roku sezon zaczynamy od sprzatania, po "wędkarzach" którzy korzystają z naszego pomostu). MOże jeszcze wypadałoby przypomnieć tą muzykę disco, która co noc rozbrzmiewa na całą wieś oraz samochody przyjeżdżające do miejscowych dziewczyn. .. Więc za nim kto kolwiek zacznie oskarżać za całe zło na tym świecie "warszawkę" to niech się 100 razy zastanowi, bo jak dajemy Wam kasę to jakos nas dziwnie kochacie. Sami niszczycie to co macie najpiękniejszego, a my Warszawiacy swoimi pieniędzmi sprawiamy, że jest tam czysto i naturalnie.
częstybywalec zbimal1@poczta.onet.pl
2 listopada 2005
Ludzie czy nie ma świętych co by wstrząsnęły dzierżawcą?
Nóż mi się w kieszeni otwiera kiedy widzę tak piękne jezioro w ten sposób eksploatowane.