Strona główna - artykuły

Dodano: 17 grudnia 2008
Poprzednio opisałem sposoby na przetrwania zimy przez ptaki szponiaste. Teraz teraz trochę o losach innych ptaków, które częściej lub rzadziej widujemy i mniej lub bardziej znamy.

U nas, jak i w Europie, na południe od 60° szerokości północnej kruki zimują na miejscu. Ale w Polsce stwierdzono pewne przesunięcia. W Bieszczadach zimą obserwuje się je niżej, poza tym o tej porze roku koncentrują się w dolinach rzek, przy rzeźniach czy na obrzeżach miast (Zawadzka). Osobiście też je spotykam jesienią i zimą i to w tych samych miejscach co latem. W zimowym czasie, w stada łączą się jedynie młode kruki do których na obrzeżach swojego terytorium mogą dołączyć pary starych ptaków. Koncentracja większej liczby kruków od września do grudnia ma jeszcze miejsce we wszelkich zimowych jadłodajniach o których wspomniałem: fermach, rzeźniach, wysypiskach śmieci itp. (Koziarz).
Ciekawe powiązania zaobserwowano pomiędzy wilkami i krukami. Czarne ptaki głównie w okresie zimy podpatrują wilki, w nadziei na resztki z wilczej uczty. Z kolei czworonożni drapieżcy przyglądają się uważnie krukom, by za ich śladem trafić na padlinę!

Nasz największy ptak o głosie dinozaura, jak ktoś słusznie nazwał klangor żurawia (często jest to klangor antyfonalny: odzywają się dwa ptaki równocześnie, a słychać jakby jeden głos) zbiera się w duże stada już w sierpniu. Jesienią na terenie Doliny Dolnej Odry koncentrują się kilkunastotysięczne stada tych ptaków i są największe na przelotach w kraju. Trudno uwierzyć, ale w takim zgrupowaniu co niektórzy obserwatorzy potrafią je nawet policzyć!

Potem żurawie odlatują niedaleko i nie na długo. Wiele z nich zalatuje do Hiszpanii i tam pasie się na żołędziach, w lasach korkowych w Estremadurze (Konieczny). Ale już w lutym wracają do Polski. Ich zimowisko trwa więc nieco krócej niż innych gatunków powracających do kraju na przełomie marca i kwietnia.

Ciekawy sposób wędrowania mają gęsi. Otóż „podróżują” całymi rodzinami i to wielopokoleniowymi! Migracje np. gęsi białoczelnych, które w Polsce nie odbywają lęgów, możemy podziwiać na Biebrzy, Narwi czy w pasie nadmorskim. Zmierzają z północy Europy do Holandii, na południową część Morza Północnego a także w kierunku południowo-wschodniej Europy. Niekiedy jednak białoczelne zimują u nas z rodzimymi gęsiami zbożowymi.

Dość pomysłowo można pomóc przetrwać zimę bażantom. Buduje się dla nich specjalne podsypy, czyli jednospadowe podparte daszki pokryte matą słomianą lub trzciną. Stawia się je w kępach krzewów lub w miejscach porośniętych trzciną. Pod taki daszek wysypuje się pszenicę, żyto, jęczmień czy kukurydzę. Gdy pojawi się grubsza warstwa śniegu, to dodatkowo w podsypie pojawiają się rośliny okopowe. Poza tym podsypy służą schronieniem przed krukami i ptakami drapieżnymi. Buduje się je nie tylko po to, by zimę przeżyła jak największa liczba osobników. Mają też za zadanie nie dopuścić do migracji na duże odległości bażantów w celu zdobycia pokarmu. Z podsypów chętnie korzystają również kuropatwy. Te łowne ptaki, które słyną ponoć z wyjątkowo smacznej dziczyzny są bardzo przywiązane do swego terenu przez cały rok. W czasie zimy podchodzą do zabudowań gospodarskich i o tej porze roku podstawowym ich pokarmem są oziminy zbóż.

Nie sposób, nie wspomnieć o pospolitym ptasim „drobiazgu”. Zimą nasze parki z krzewami kuszącymi owocami ściągają np. kosy, sikory, kowaliki. Dużym powodzeniem cieszy się jarzębina, której owoce zjadają zimą chętnie min. właśnie kosy. Nie stronią o tej porze roku także od śmietnisk. Jeśli mamy w zwyczaju dokarmiać ptaki, to niewątpliwie najczęstszym gościem przy karmniku będą sikory, szczególnie najliczniejsze bogatki. Sikory zimą mają zwyczaj gromadzić się w większe stadka i całymi grupami penetrować teren w poszukiwaniu pokarmu.

W czasie zimowych spacerów po lesie często można spotkać dzięcioła dużego, który poza okresem lęgowym przyłącza się do stadek sikor, kowalików i pełzaczy. Nie jest to czas rozmnażania i aktywności szkodliwych dla drzew owadów, więc często wówczas rozkuwa szyszki sosnowe w poszukiwaniu ich nasion. Przynosi je w dziobie i po wepchnięciu w szczelinę konaru drzewa, spełniającą rolę imadła, z zapałem tłucze w nie dziobem. Nieraz widziałem jak od szyszki odpadają poszczególne łuski. Kuźnie dzięcioła, czyli zgromadzone pod drzewem rozkute szyszki należą do legendy. Osobiście odkryłem kilka takich kuźni z akurat niezbyt duża liczbą szyszek (kilkanaście lub kilkadziesiąt sztuk), ale bywają i takie z setkami, a nawet tysiącami szyszek!

W czasie zimowych obserwacji bielików na Wiśle widuję praktycznie zawsze kormorany, tracze nurogęsi i czaple. Wszystko o czym napisałem, to oczywiście namiastka gatunków i ich sposobów na przetrwanie zimy. Tak jak w znanym programie z Discovery teraz ja na chwilę spróbowałem wcielić się w pogromcę mitów, by obalić jeden z nich, że zima jest czasem martwoty. Czy mit został obalony? Oceńcie sami w zimowe, wolne od innych zajęć przedpołudnia.
Mariusz Tkacz
Wróć do listy artykułów

Nasza oferta | zobacz pełną ofertę

dysponujemy:
  • inwentaryzacją krajoznawczą regionu
wykonujemy:
  • aktualizacje treści turystycznej map, przewodniki
  • oceny oddziaływań na środowisko (Natura 2000)
  • oceny stanu ekologicznego wód (Ramowa Dyrektywa Wodna UE)
  • prace podwodne, poszukiwawcze
prowadzimy:
  • nurkowania zapoznawcze, turystyczne, szkolenia specjalistyczne
statystyki | realizacja : nesta.net.pl